W Polsce funkcjonuje kilka komercyjnych rozwiązań mających na celu przeciwdziałaniu wyłudzeniom finansowym. Są to biura informacji kredytowej , gospodarczej itp. Każde z nich współpracujące z różnym środowiskiem bankowym lub pozabankowym. Niestety instytucje te z racji tego, że są rozwiązaniami konkurencyjnymi wobec siebie nie tworzą jednolitego systemu, dającego jeden punkt styku dla obywatela.

Oczywiście kradzież lub utratę dokumentu można zgłosić na Policję czy najbliższego urzędu gminy i trudno będzie na te zastrzeżone dane wziąć kredyt, ale zgłoszenie takie najczęściej robione jest z sporym opóźnieniem, co nie chroni całkowicie przed niechcianymi zobowiązaniami .

Warto podkreślić, że zastrzeżenie nie są robione w przypadku przejęcia danych bez utraty dokumentów, bo typowo osoba nie wie o tym fakcie i dowiaduje się po interwencji komornika, że nie spłaca rat.

W ostatnich latach przeprowadzono wiele zmian w prawie bankowym, które w imię np. sprawniejszego robienia przelewów przerzuciło odpowiedzialność z banku na obywatela . Przykładem może być brak konieczności sprawdzania przez bank zgodności numeru rachunku i danych osobowych odbiorcy przelewu. Przyczynia się do bardziej sprawnego wysyłania przelewów, ale jednocześnie zwiększa możliwość wpłaty na niewłaściwe konto z powodu błędu ludzkiego lub w wyniku zawirusowania komputera.

Do niedawna bank tłumacząc się tajemnicą bankową nie udzielał informacji o osobie do której przelew mylnie trafił. Na szczęście w kwietniu 2018 roku parlament na wniosek obecnego prezydenta znowelizował ustawę o usługach płatniczych. Dzięki nowym przepisom instytucje finansowe uzyskały skuteczne narzędzia prawne, umożliwiające pomoc klientom w odzyskaniu od odbiorcy przelewu błędnie przelanych środków.

Skoro jedną rzecz udało się zrobić to teraz na kolejne zmiany.